Wielka Nowenna 1957-1965

Wszystko postawiłem na Maryję. Słowa te wypowiedział prymas Stefan Wyszyński 14 lutego 1953 roku, na kilka miesięcy przed uwięzieniem. Postawił wszystko na Maryję w życiu osobistym i społecznym, sprawy Kościoła w Polsce i życie polskiego Narodu. Dlatego do swojego biskupiego zawołania Soli Deo (samemu Bogu) dodał per Mariam (przez Maryję).

Wyjaśnił to w jasnogórskiej kaplicy z okazji 25-lecia sakry biskupiej: „Wydaje mi się – że najbardziej bezpośrednią Mocą w moim życiu jest Maryja. Przez szczególną tajemnicę, której w pełni nie rozumiem, została Ona postawiona na mej nowej drodze. (…) Chciałbym, aby wasza dobroć nie była nadobfita, abym nadal mógł, jak dotąd rozumieć tylko to: nic dla siebie – wszystko – Soli Deo! Chociaż takie ujęcie może wydawać się ryzykowne, ale doświadczenie minionych lat każe mi dodać: per Mariam – Soli Deo. (…) Patrząc na Maryję, zawsze widzę na Jej ramionach Dziecię Boże. Dlatego działam – per Mariam, bo wiem, że wszystko staje się przez Chrystusa, na którego Ona wskazuje. Bogarodzica jest po to, aby nam nieustannie pokazywać swego Bożego Syna” (Jasna Góra, 12.05.1971). Wkrótce okazało się, że postawienie wszystkiego na Maryje było drogą właściwą i słuszną, czego owoce dostrzec można w Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego, w Wielkiej Nowennie, w 1000-leciu chrztu Polski.

Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego

1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz złożył w katedrze lwowskiej przed obrazem Matki Bożej Łaskawej śluby. W ten sposób dziękował za obronę Jasnej Góry przed potopem szwedzkim i oddał w opiekę Maryi naród polski obierając Ją za Królową. W ślubach Jana Kazimierza zabrzmiała też obietnica poprawy sytuacji mieszczan i chłopów, jeżeli wojna ze Szwedami okaże się zwycięska. Chociaż przyszła upragniona wolność po „potopie” szwedzkim, król nie wywiązał się ze składanych w ślubach przyrzeczeń. Dlatego trzysta lat później, ojcowie paulini zaproponowali polskim biskupom, by odnowić śluby Jana Kazimierza i otrzymali ich zgodę. Nikt wówczas, łącznie z prymasem, nie pomyślał, że autorem odnowionych ślubów będzie uwieziony arcybiskup Stefan Wyszyński. Sama myśl o takich ślubach nie była prymasowi obca. Sam przyznał, że tego typu refleksje przychodziły mu do głowy już w Stoczku Warmińskim i w Prudniku Śląskim. Kiedy jednak znalazł się w Komańczy, blisko granicy ze Związkiem Radzieckim, sądził, że może zostać tam przewieziony i uwięziony (por. Pro memoria 11 września 1972). Chociaż zwracało się do niego wiele osób (generał paulinów o. Alojzy Wrzalik, przeor Jasnej Góry o. Jerzy Tomziński, panie z Instytutu Świeckich Pomocnic Maryi – Maria Okońska, Maria Wantowska, czy Janina Michalska), by napisał wspomniane śluby, prymas kategorycznie odmawiał, nie chciał bowiem, aby tak ważny tekst powstał w więzieniu i wyszedł spod ręki kogoś, kto fizycznie nie jest wolny. W końcu jednak uległ namowom, zwłaszcza po argumencie, że najpiękniejsze listy św. Pawła powstały właśnie w więzieniu. Dokładnie 16 maja, we wspomnienie św. Andrzeja Boboli, prymas o 7.00 rano położył przed modlącą się w kaplicy w Komańczy Marią Okońską tekst upragnionych ślubów, które otrzymały tytuł: „Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego”. Tekst ręcznie zapisanych kartek rozpoczynał się od słów: „Wielka Boga-Człowieka Matko! Królowo świata i Polski Królowo!…”. Jedna z sióstr nazaretanek z Komańczy przepisała tekst na maszynie, oryginał zaś został spalony w piecu. Wspomniana Janina Michalska ukradkiem przewiozła tekst na Jasną Górę: „Wsadziłam przesyłkę po babsku, za bluzkę, i pojechałam”. Powielony tekst ślubów trafił do wszystkich proboszczów w Polsce. Mimo zachowanej tajemnicy, władza dowiedziała się o istnieniu ślubów, na odmówienie których nie chciała się zgodzić. W końcu, po wielu poprawkach tekstu i „szantażu”, że biskupi odwołają rocznicowe uroczystości, rząd wydał zgodę.

Prymas układając Jasnogórskie Śluby chciał, by składał je sam naród polski, a nie ktoś w jego imieniu, tak jak to było we Lwowie. Ich treść nawiązuje do obietnicy zachowania religii, moralności i kultury wyrosłej z chrześcijaństwa. Miały one stać się programem życia osobistego, rodzinnego i społecznego Polaków.

W uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, 26 sierpnia 1956 roku, pod szczytem Jasnej Góry zebrały się tłumy wiernych wraz z biskupami i księżmi z całej Polski. Ocenia się, że w Mszy św. uczestniczyła ponad milionowa rzesza pielgrzymów. Na wały jasnogórskie wniesiono cudowny obraz Matki Bożej Częstochowskiej, ustawiono też wymowny pusty fotel z herbem prymasa i bukietem biało-czerwonych róż. Po Mszy św. biskup Michał Klepacz, który w czasie uwięzienia prymasa przejął przewodniczenie Konferencji Episkopatu Polski, odmawiał dobitnie Śluby Jasnogórskie i przyrzeczenia, po których ogromny tłum zgormadzonych wiernych głośno wypowiadał słowa: „Królowo Polski, przyrzekamy”. O tej samej godzinie uwięziony w Komańczy prymas Wyszyński odprawiał Mszę św. za Polskę i składał te same śluby.

Z prymasowskich zapisków wynika, że nie wszyscy byli pozytywnie nastawieni do składanych na Jasnej Górze ślubów. Kard. Wyszyński zanotował na koniec 1956 roku wymowne zdania: „Musiałem wyrzec się Jasnej Góry, by mogła być pełna chwała Jasnej Góry. Musiałem patrzeć na ludzi, którzy mogli działać na chwałę Królowej Polski, a nie działali, pełni lęku. A jednocześnie mogłem w skrytości kierować pracami przygotowawczymi do przyrzeczeń jasnogórskich. Pomimo mego nacisku księża biskupi nie włożyli w sprawę serca. Dopiero widok tłumów w dniu 26 sierpnia br. pod wałami nawrócił ich. Ale nie było to skuteczne nawrócenie, gdyż w swoich kuriach tylko kilku wydało zarządzenia skuteczne (…) A pomimo tego oporu Bóg zwyciężył przez Królową Matkę. Niezwykłe przemiany w kraju, chociaż pełne jeszcze powikłań i przejawów złych mocy, są przecież owocem hołdu narodu złożonego Maryi na Jasnej Górze” (Pro memoria 31 grudnia 1956).

Geneza powstania Wielkiej Nowenny

Kilka dni po uroczystościach jasnogórskich, prymas napisał komentarz do ślubów i zapoczątkował tym samym ideę tzw. Wielkiej Nowenny. Jej celem było całościowe przygotowanie wiernych do przeżycia wielkiego wydarzenia, jakie wkrótce czekało Polskę, mianowicie 1000-lecia chrztu. Wypracowany przez niego program rozłożony na dziewięć lat, był bez wątpienia przedsięwzięciem głęboko religijnym o charakterze pastoralnym. Celem tego programu było podjęcie konkretnych działań w poszczególnych parafiach całej Ojczyzny, by przygotować się i jak najlepiej przeżyć 1000-lecie chrztu Polski. Prymas zdawał sobie sprawę z tego, że po wojnie Polska znalazła się w orbicie wpływów ideologii marksistowskiej, w której kwestionowało się to wszystko, co kojarzy się z religią, a zatem odrzucano Boga i Jego istnienie, sprzeciwiano się życiu pozagrobowemu i nieśmiertelności duszy. Swoistym obrazem takich poglądów mogą być słowa Lenina, który mówił, że „religia – to opium dla ludu. Religia – to rodzaj duchowej gorzałki, w której niewolnicy kapitału topią swe ludzkie oblicze, swoją potrzebę życia, które by choć trochę było godne człowieka”. Prymasowi Wyszyńskiemu chodziło też o coś więcej niż tylko o uczczenie 1000-lecia chrztu Polski. W swoich programach był dalekosiężny i wybiegał daleko naprzód. W Polsce rozgrywała się walka o dusze, o moralność chrześcijańskiego narodu. Postępująca laicyzacja i ateizacja polskiego społeczeństwa domagała się od Kościoła konkretnych działań. Polski katolicyzm był tradycyjny, oparty na praktykach i obyczajach, bez większego pogłębienia teologicznego. Dlatego trzy podstawowe obszary życia religijnego Polaków wymagały systematycznej pracy duszpasterskiej. Pogłębienia domagała się bez wątpienia wiara, której nie tyle było brak, co raczej siła i zakorzenienie w życiu osobistym wymagało zwrócenia większej uwagi. Brakowało tego, co nazywamy świadectwem wiary. Dochodziło bowiem do swoistego dualizmu, w którym następowało rozdwojenie życia chrześcijańskiego między wiarą i jej brakiem w życiu codziennym. Dlatego też zaczęto głosić świeckość państwa i prywatny charakter religii chrześcijańskiej. Doprowadziło to do sytuacji zepchnięcia wiary do budynku kościelnego i przysłowiowej zakrystii, ale także do zakazu praktykowania religii przez niektóre grupy społeczne, bądź też do praktykowania jej w ukryciu. Ludzie świeccy pozbawieni zostali możliwości działania, chociażby poprzez zlikwidowanie organizacji i stowarzyszeń kościelnych. Drugi ważny obszar życia religijnego, który domagał się głębokiej troski ze strony Kościoła, to była przede wszystkim polska rodzina i małżeństwo, zarówno w wymiarze przekazywania życia, jak i trwałości związku małżeńskiego. Wyrażało się to zwłaszcza w braku odpowiedniej pomocy udzielanej rodzinom, by mogły wychować i wykształcić dzieci, stąd też brakowało ze strony rodziców motywacji czysto chrześcijańskiej, a pojawiał się egoizm i bezradność. Początkowo, zwłaszcza po wojnie, doceniano rodziny wielodzietne, by złagodzić problem demograficzny, od 1956 r. polityka w tym względzie całkowicie się zmieniła. Propagowano bowiem antykoncepcję i zalegalizowano aborcję. Próbowano też wypracować model małżonków świeckich, dlatego uznawano wyłącznie śluby cywilne, duchownym zaś zakazywano błogosławienia ślubu kościelnego przed dopełnieniem aktu małżeńskiego w Urzędzie Stanu Cywilnego. Przeniesiono też wyraźnie akcenty z rodziny na życie pozamałżeńskie, mianowicie nie mówiono o roli dobrego ojca i matki, ale raczej faworyzowano i ceniono dobrego fachowca: murarza czy traktorzystkę. Lansowano model rodziny, w którym oboje rodzice pracują poza domem, dzieci przebywają w tym czasie w żłobkach i przedszkolach, posiłki, zwłaszcza obiady, spożywane są w szkolnych i przyzakładowych stołówkach. Należy też wspomnieć o trzecim obszarze życia chrześcijańskiego, który domagał się szczególnej uwagi. W polskim społeczeństwie dominował model życia, który przyznawał pierwszeństwo młodemu pokoleniu, jako najbardziej postępowemu i wartościowemu. Pokolenie starsze uchodziło natomiast za zacofane, mało uświadomione, stąd też wychowanie było dla rodziców procesem niezmiernie trudnym. Do tego dochodziła cała propaganda laicka i światopoglądowa w szkołach, na uniwersytetach, pomagały w tym wydatnie związki młodzieżowe i środki społecznego przekazu całkowicie opanowane przez rządzących.

W tak zarysowanej sytuacji, chociażby ogólnie, musiała zrodzić się w głowie prymasa Stefana Wyszyńskiego myśl, by przeciwdziałać temu wszystkiemu, co próbowano czynić z narodem. Dlatego Wielka Nowenna ujęta w dziewięciu hasłach, które nawiązywały do jasnogórskich ślubów narodu z 1956 roku, była fenomenem i logicznym planem przeciwdziałania zaplanowanej i realizowanej ateizacji oraz sekularyzacji Polaków. Prymas Tysiąclecia pragnął poprzez nauczanie, wychowywanie, rachunek sumienia i modlitwy doprowadzić do odwrócenia podjętych działań przez komunistyczny rząd, a przede wszystkim podnieść religijną świadomość narodu, co śmiało nazwać można pobudzeniem i pogłębieniem wiary w narodzie. Pewnym uzasadnieniem tego są z pewnością słowa prymasa wypowiedziane do duchowieństwa archidiecezji gnieźnieńskiej w 1962 roku: „Stoimy w przededniu Tysiąclecia Chrztu Polski. Jako przygotowanie do tej dziejowej chwili podjęliśmy wielką pracę religijno-moralną nad duchowym i religijnym odrodzeniem Narodu. Istotą Wielkiej Nowenny jest praca nad wewnętrzną przemianą w oparciu o łaskę Bożą. Chodzi o to, abyśmy na Millenium mieli Lud Boży, żyjący na co dzień łaską uświęcającą, zjednoczony z Chrystusem, wszczepiony w Mistyczne Ciało Kościoła Św., odrodzony w swym życiu rodzinnym i społecznym”.

Sama idea Wielkiej Nowenny powstała ostatecznie między 15 a 29 sierpnia 1956 roku w Komańczy. Naród miał odnowić się duchowo, uprosić za przyczyną Matki Bożej łaskę zwycięstwa wiary oraz wolność Kościoła. Każdy rok Nowenny rozpoczynał się w niedzielę po 3 maja ponowieniem Jasnogórskich Ślubów Narodu, one też znalazły się w poszczególnych tematach Wielkiej Nowenny. Program duszpasterski wyrósł z oddania się Matce Bożej i dzielił się na trzy etapy:

Śluby Jasnogórskie złożone 26.08.1956 roku i przygotowanie do ich powtórzenia we wszystkich polskich parafiach

Powtórzenie ślubów w parafiach polskich w pierwszą niedzielę po 3 maja, czyli 5.05.1957 roku

Wielka Nowenna połączona z peregrynacją kopii obrazu Matki Bożej jako praca nad realizacją przyrzeczeń i przygotowanie do Millenium. 

Poszczególne hasła Wielkiej Nowenny brzmiały następująco: 

– Pierwszy rok Wielkiej Nowenny, lata 1957/1958: Wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościoło­wi i jego Pasterzom.

– Drugi rok Wielkiej Nowenny, lata 1958/1959: Naród wierny łasce.

– Trzeci rok Wielkiej Nowenny, lata 1959/1960: Życie jest światłością ludzi.

– Czwarty rok Wielkiej Nowenny, lata 1960/1961: Małżeństwo – sakrament wielki w Kościele.

– Piąty rok Wielkiej Nowenny, lata 1961/1962: Rodzina Bogiem silna.

– Szósty rok Wielkiej Nowenny, lata 1962/1963: Młodzież wierna Chrystusowi.

– Siódmy rok Wielkiej Nowenny, lata 1963/1964: Abyście się społecznie miłowali.

– Ósmy rok Wielkiej Nowenny, lata 1964/1965: Nowy człowiek w Chrystusie.

– Dziewiąty rok Wielkiej Nowenny, rok 1965 (do 31 grudnia): Weź w opiekę Naród cały.

Pobieżne nawet spojrzenie na tytuły poszczególnych haseł Nowenny prowadzi do wniosku, że wychodzą one naprzeciw wspomnianym problemom życia moralnego i religijnego Polaków, które były bardzo mocno zagrożone: wiara, małżeństwo, rodzina, młodzież. 

Prymas będąc w Gnieźnie często uzasadniał ideę Wielkiej Nowenny. W roku jej rozpoczęcia, w wygłoszonym kazaniu w gnieźnieńskiej katedrze z okazji uroczystości ku czci św. Wojciecha, mówił m.in.: „Największe zadanie jest przed nami. Jest ono zaledwie zaczęte. Ma być teraz spełnione. Śluby złożone muszą być wykonane! Biskupi całej Polski uchwalili na Konferencji Plenarnej program pracy nad wypełnieniem podjętych zobowiązań. Nazywamy go Wielką Nowenną przed Tysiącleciem chrześcijaństwa, bo obejmuje on dziewięć lat. Będziemy rozpracowywali zagadnienie po zagadnieniu, aby w ten sposób zrewidować i pogłębić nasz stosunek do prawd wiary świętej i moralności chrześcijańskiej. Będziemy się pytali siebie, czy jesteśmy wierni łasce? Na ile rodziny chrześcijańskie są prawdziwie chrześcijańskimi? Czy wierne są Bogu? Czy wypełniają zadania im zlecone, aby dzieci swoje prowadzić do Chrystusa? To wszystko musi ulec jakiejś wielkiej rewizji i przemianie. Musimy się wczuć dobrze i wmyśleć w nasze sumienie, aby się przekonać, czy istotnie duch Ewangelii jest duchem Narodu? Czy przypadkiem nie odmieniliśmy najmniejszej chociażby literki w prawie Bożym? Przecież nic nam nie wolno odmienić z Zakonu Bożego! W ten sposób pragniemy przygotować Polskę na Tysiąclecie chrześcijaństwa. Jest to wielkie zadanie!”.

Ogromnej pracy wymagały trzy podstawowe obszary życia Polaków: religijny, moralny i społeczny. One też znalazły swoje miejsce w poszczególnych latach Wielkiej Nowenny. 

Obszar religijny – pogłębienie wiary

Prymas Wyszyński zdawał sobie sprawę z tego, że odnowiona musi zostać w narodzie wiara. Dlatego też dwa pierwsze lata nowenny poświęcone były realizowaniu tego tematu. Koncentrowano się najpierw na zachowaniu wierności Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościoło­wi i jego Pasterzom. W wezwaniu skierowanym na początek Wielkiego Postu 1958 roku prymas Stefan Wyszyński podsumowywał pierwszy rok nowenny m.in. w taki sposób: „Za fundament odnowienia duchowego przyjęliśmy wierność Bogu, krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego pasterzom. Kościół nawoływał nas wytrwale do tej wierności. Zachęcaliśmy Was do wierności Bogu, bo patrząc na zmienność świata i znikomość czasów i wieków widzimy, że tylko Bóg się nie starzeje i nie odchodzi. (…) Zachęcaliśmy Was do wierności krzyżowi, gdyż wiemy, że wszelkie znaki i symbole ustaną i poginą, ale przy końcu świata ukaże się znak Syna Człowieczego na niebie (Mt 24,30). (…) Dlatego prosiliśmy Was, aby krzyż święty zajął poczesne miejsce w rodzinach katolickich. A w ciągu Wielkiego Postu mamy poświęcić krzyżowi szczególną uwagę. Zwłaszcza w niedzielę Męki Pańskiej i w Wielki Piątek złożymy hołd krzyżowi w świątyniach i w domach naszych. Zachęcaliśmy Was do czytania Ewangelii świętej. Prosiliśmy, aby w każdej rodzinie Ewangelia Chrystusowa znalazła poczesne miejsce, aby powrócił do rodzin katolickich zwyczaj czytania Pisma świętego, zwłaszcza w niedziele i święta. Pragniemy, aby Ewangelia święta znalazła się w wyprawie ślubnej nowożeńców, w torbie podróżnej, na warsztacie pracy czy na stoliku nocnym – zawsze pod ręką. Bo w Ewangelii macie szukać Waszej drogi, prawdy i życia. Wszak to jest najstarsza w Polsce księga, która dotychczas jest najdłużej i najwierniej czytana przez Naród katolicki. Zachęcaliśmy Was do wierności Kościołowi świętemu i jego pasterzom. I tutaj pragniemy wejść w samo serce tej wierności, by pogłębić nasz związek z Kościołem. Będzie to przedmiot szczególnej pracy w drugim roku Wielkiej Nowenny, który się do nas zbliża”.

W pracy duszpasterskiej zwracano zatem uwagę na zachowanie wierności Bogu i tysiącletniej tradycji Kościoła w Polsce. Kładziono nacisk na wierność łasce uświęcającej, na dążenie do świętości, zwłaszcza zaś na powiązanie wiary z życiem chrześcijańskim. Był to najlepszy sprawdzian wierności Chrystusowi, Ewangelii i Krzyżowi. Drugi rok nowenny poświęcony był problematyce łaski, chodziło zwłaszcza o sakrament pokuty, o usprawiedliwienie człowieka, dlatego też jako hasło przewodnie tego roku wybrano: Naród wierny łasce. Na początku 1959 roku w „Zaproszeniu do walki o życie w łasce Bożej” prymas pisał m.in.: „Chociaż wiara duchowego trzonu Narodu jest zdrowa, to jednak wielu z nas ulega pokusom i schodzi na bezdroża bezbożnictwa i niewiary, która z dziwną zawziętością chce wyniszczyć wiarę w Boga żywego, odebrać nam chrześcijańską nadzieję i pozostawić na dnie smutnej rozpaczy, nic nie dając w zamian za zrabowany skarb wiary. Cóż nam daje ateizm i niewiara? Czyż nie wyrywa nam kośćca duchowego z organizmu naszego życia chrześcijańskiego i narodowego, dzięki któremu dotąd byliśmy silni w wierze i chodziliśmy prosto? Któż mógłby zastąpić Chrystusa, gdyby On został uśmiercony w naszym życiu? Przecież przez tysiąc lat był On jedyną mocą i jednością naszą. Dotąd nie widzimy nikogo, kto by mógł zastąpić Chrystusa w życiu Narodu”.

Pogłębianie wiary szło wyraźnie w kierunku podejmowania walki z rozwiązłością i pijaństwem, które ją osłabiały. Chodziło o odważne przyznanie się do swoich grzechów i zrobienie wielkiego narodowego rachunku sumienia. Piętnowano też obojętność religijną i wskazywano na potrzebę pogłębienia polskiej religijności. Słowa programu: Naród wierny łasce rozumiano jako troskę o dochowanie wierności tysiącletniej tradycji chrześcijańskiej w Polsce. 

Obszar moralny – małżeństwo i rodzina 

Drugi wielki obszar, jaki wymagał pracy pastoralnej, obejmował moralność Polaków i odnosił się przede wszystkim do małżeństwa i rodziny. Prymas poświęcił temu aż cztery lata Wielkiej Nowenny. Rozpoczął od obrony życia łaski w duszy ludzkiej i obrony życia ciała. Dlatego w liście pasterskim pisał: „Dziś chcemy pójść wielkim krokiem w głąb naszego życia osobistego i społecznego, powiązać nasze życie w łasce uświęcającej z czujną opieką nad każdym życiem, własnym i bliźnich, zwłaszcza nad życiem nienarodzonych, niemowląt i maluczkich, bezbronnych”. Nie mogło oczywiście zabraknąć troski o małżeństwo i rodzinę, która na różny sposób była w Polsce laicyzowana. Prymas Wyszyński świadom tego, podkreślał ich związek nie tylko z Ojczyzną, ale też z Bogiem i Kościołem: „Po Bogu najwięcej zawdzięczamy rodzicom. (…) Obok więzi z Bogiem najsilniejsza jest więź z rodzicami i rodziną. (…) Wszak rodzina jest kolebką Narodu. Słusznie Ojczyznę nazywamy rodziną rodzin (…) Jak wygląda małżeństwo chrześcijańskie dziś, na progu Tysiąclecia? Właśnie to chcemy ocenić, chcemy przeprowadzić – my, biskupi i kapłani, wraz z Wami, Rodzice katoliccy – dokładny rachunek sumienia, by dowiedzieć się, czy małżeństwa polskie odpowiadają wymaganiom Chrystusa i Kościoła”. Prymas Wyszyński zwracał uwagę na fakt, że rodzina winna być Bogiem silna. Dlatego też kierował do wiernych pouczenia o rodzinie katolickiej, o jej naturze, przymiotach, o zadaniach rodziny. Dostrzegał też potrzebę właściwego wychowywania młodzieży, która bywała deprawowana przez szkodliwą propagandę komunistyczną. W jednym z listów poświęconych młodzieży, prymas pisał: „pragniemy wartości życia Bożego przekazywać naszej dziatwie i młodzieży. Stąd powstał program szóstego roku pracy pod wezwaniem: Młodzież wierna Chrystusowi. Pragniemy podjąć wspólny wysiłek rodziców, kapłanów i młodzieży katolickiej, by zrozumieć i ukształtować w sobie te Boże moce, które są przeznaczone dla młodego pokolenia idącego w życie. Jak to wynika z programu nauczania kościelnego, chcemy zwrócić uwagę młodzieży na przyrodzone i nadprzyrodzone środki wychowania i samowychowania, które umiejętnie powiązane, wspierając się i uzupełniając wzajemnie, powoli czynią z ochrzczonych dzieci przyzwoitych ludzi, porządnych członków społeczności, użytecznych obywateli ojczyzny ziemskiej i świadomych członków nadprzyrodzonej wspólnoty miłości w Kościele Bożym”.

Prymas Wyszyński zdawał sobie sprawę z tego, że było to zadanie bardzo trudne i wymagało długofalowej pracy, tym bardziej, że szkoła, począwszy od podstawowej a skończywszy na uniwersytetach, miała ogromny wpływ na wychowanie młodego pokolenia bez Boga i wartości chrześcijańskich. Dlatego podjęto w czasie Wielkiej Nowenny ogromny wysiłek, by wszczepić młodzieży poczucie wierności Chrystusowi. 

Obszar życia społecznego

Trzeci wreszcie obszar życia Polaków, który domagał się zmiany, nazwać można społecznym. W ciągu trzech ostatnich lat Wielkiej Nowenny skupiono się na walce z wadami narodowymi oraz na trosce o sprawiedliwość społeczną. Realizując hasło siódmego roku nowenny: „Abyście się społecznie miłowali”, prymas pytał: „czy wnosimy cnoty chrześcijańskie we współżycie z naszym otoczeniem, czy ludzie wokół nas żyjący odczuwają błogosławione owoce ducha miłości, sprawiedliwości i pokoju Chrystusowego?”. Prymasowi chodziło zwłaszcza o uświadomienie wiernym, że winni rozwijać w sobie wymienione cnoty społeczne i wprowadzać je w życie.

Stefan Wyszyński opracowując program Wielkiej Nowenny zdawał sobie sprawę z tego, że w życiu religijnym Polaków potrzeba podjęcia zdecydowanej walki z wadami narodowymi. Chodziło zwłaszcza o walkę z lenistwem, lekkomyślnością, marnotrawstwem, pijaństwem i rozwiązłością. Wierzono, że dzięki temu dojdzie do narodzenia się nowego człowieka, który będzie zakorzeniony w Chrystusie. Dlatego wzywano do zdobywania i pielęgnowania w życiu takich cnót, jak: wierność, sumienność, pracowitość, oszczędność, wyrzeczenie się siebie, wzajemne poszanowanie, miłość i sprawiedliwość społeczna. Prymas dostrzegał zagrożenia duchowe, moralne i społeczne, stąd też wzywał do podjęcia sumiennej pracy, by wyniszczyć wady i nałogi narodowe, bo one godzą w sprawiedliwość i miłość. Odrodzenie dostrzegał natomiast w umacnianiu cnót, które poszerzają miłość, pomagają zachować sprawiedliwość wobec Boga, bliźnich i samych siebie. Wielka Nowenna była bez wątpienia największym i najważniejszym programem duszpasterskim prymasa Stefana Wyszyńskiego. Miała duchowo przygotować do 1000-lecia chrztu Polski i wprowadzić Kościół w drugie tysiąclecie. Były to swoiste rekolekcje całego narodu, w czasie których uczyniono gruntowny rachunek sumienia oraz odnowiono religijność i moralność Polaków. Próbowano też usunąć rozdźwięk między wiarą a życiem codziennym. Był to także czas zwalczania wad narodowych. Ten obszar wskazuje na silny rys społeczny Wielkiej Nowenny. Przejawiał się on w tym, by troszczyć się nie tylko o silną wiarę, ale też o moc Bożą w codziennym wykonywaniu obowiązków osobistych, rodzinnych i społecznych. Wielka Nowenna przyczyniła się niewątpliwie do umocnienia związków między społeczeństwem i narodem. Doceniała też pobożność ludową i wzmocniła kult maryjny.

Ks. prof. Bogdan Czyżewski

Prześlij świadectwo

Prześlij intencje

Rekolekcje